Skulila sie. Od plecow Barbosy dzielilo ja tylko oparcie sofy. Rewolwer za paskiem uwieral ja w zranione biodro.
Odejdzcie... blagam...
Rozmowa toczyla sie dalej, ale Natalie absolutnie nie mogla sie zorientowac, czego dotyczyla. W koncu mezczyzni sie podniesli - po czasie, ktory wydal jej sie wiecznoscia.
-Jutro bedzie zabawa - rzekl Barbosa. - Lubie, kiedy cos sie dzieje.
-Wkrotce bedzie sie dzialo jeszcze wiecej.
-Powiedz, Xavier, czy wiesz cos o Vargasie? Mial tu byc dzis wieczorem.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach